
Każdy, kto mnie zna, w ciemno obstawi, że jeśli w restauracyjnym menu będzie kaczka, to ją na pewno wybiorę. Mam absolutną słabość do tego mięsa. Pochłonąłem już niezliczoną ilość kombinacji i wariacji i powiem szczerze, że ciężko było mi wpaść na coś oryginalnego. A jak wszystkim dobrze wiadomo, najlepsze pomysły przychodzą do głowy w najmniej oczekiwanym momencie. Tradycyjnie biegłem przez Kleparz (tak, ja nie potrafię iść normalnym tempem) i potknąłem się o koszyczki z agrestem. Zażenowany przepraszam Panią, aż tu nagle mnie olśniło – kaczka z agrestem! To przecież brzmi już jak marzenie, a jaki to będzie smak! – no i wykupiłem wszystkie 😉
Agrest, czyli na Śląsku – WIEPRZKI (podobno agrest łatwo skojarzyć z małą świnką zawieszoną na krzaku za ogonek) – ubóstwiam, chyba na równi z rabarbarem. Sentymentalny ze mnie człek, a moje dzieciństwo nie istniało bez nich. No to połączyłem moje dwa umiłowane produkty, a efekt jest nieziemski! Nie myśl, że to szalenie skomplikowane, nic bardziej mylnego! Wystarczy dobre zorganizowanie, a uszykujesz taki obiad w pół godziny. Do Dzieła!
a

Co potrzebujesz:
Mięso:
pierś z kaczki,
pół pomarańczy,
kilka gałązek rozmarynu,
sól i pieprz.
- Na kilka godzin przed planowanym obiadem zamarynuj mięso. Do miski włóż kaczkę, obłóż rozmarynem i zalej sokiem wyciśniętym z pomarańczy.
- Zamarynowane pierś natnij od strony skóry w kratkę lub w paski. Ważne, aby przeciąć samą skórę, a nie mięso.
- Rozgrzej lekko patelnię bez dodatku tłuszczu i połóż delikatnie mięso od strony skóry. Smaż do momentu wytopienia się tłuszczu – około 4 minut, następnie obróć na drugą stronę i tutaj też smaż około 4 minuty.
- Przełóż pierś do naczynia żaroodpornego i włóż do nagrzanego piekarnika na 180 stopni, piecz przez około 10 min.
- Po wyjęciu z piekarnika daj mięsu odpocząć przez kilka minut, zanim go pokroisz.
a

Sos:
200 g agrestu,
100 ml białego wytrawnego wina,
tłuszcz wytopiony z pieczenia kaczki,
50 g masła,
2 łyżki cukru,
starta skórka z cytryny.
- Gdy kaczka dochodzi w piecu, na tę samą patelnię z wytopionym tłuszczem wlej białe wino i gotuj przez chwilę, by alkohol wyparował.
- Dodaj cukier i dokładnie wymieszaj.
- Teraz czas na agrest – wsyp całość i rozgnieć część kulek na miazgę. Nadal trzymaj sos na ogniu.
- Dodaj startą skórkę z cytryny i wszystko dokładnie wymieszaj.
- Wyłącz ogień i wrzuć masło energicznie mieszając – sos powinien się zagęścić.
a

Warzywa:
1/4 główki młodej kapusty,
fasolka szparagowa,
bób,
masło,
sól, pieprz, cukier, gałka muszkatołowa.
- Zagotuj garnek z wodą. Dodaj sól i cukier.
- W pierwszej kolejności wrzuć fasolkę szparagową i bób.
- Po upływie około 7 minut dorzuć ćwiartki kapusty i gotuj jeszcze przez kilka minut.
- Jeśli wszystkie warzywa są już miękkie, odcedź je i podsmaż na maśle. Przypraw solą, pieprzem i gałką.
a
Złóż wszystkie elementy na talerzu. Ja do dekoracji użyłem świeżych chabrów i kilku kulek agrestu.
PS
Musicie wybaczyć nieobrany bób na zdjęciu, ale nie mogłem się już opanować, bo tak pachniało – zauważyłem dopiero jak już się dorwałem do pałaszowania 😉


Ten opis jest taki sugestywny. Zatęskniłam za agrestem. I jeszcze rozmaryn… Danie doskonałe. Zachwycające zdjęcia. Jestem pod wrażeniem.
Aż się gymba śmieje skuli takich komplymyntów. Dziynki wielki! <3