
Przyznaje, że tym razem trochę zaszalałem, ale nie ma nic gorszego niż nuda w kuchni. Chciałem użyć moreli / APRIKŌUZY / na słono i w tym celu trochę poszperałem. W genialnej książce Niki Segnit „Leksykon Smaków” znalazłem inspirację na połączenie moreli z wieprzowiną, co mocno mnie zaintrygowało, a potem wystarczyło ten koncept przenieść na śląski grunt i pomysł był już gotowy. Moja propozycja to domowy smalec, pełne słońca, aksamitne, lekko zgrilowane morele, a do tego podsmażone na maśle chrupiące kurki. Co powiecie na takie śniadanie?
Jestem ciekawy, kto z Was się odważy! Koniecznie dajcie znać!
a

Co potrzebujesz:
pieczywo,
smalec – najlepiej z dużą ilością skwarków,
dojrzała morela,
kilka kurek,
gałązka rozmarynu,
masło,
sól i pieprz.
a

- Kromkę pieczywa – najlepiej użyć żytniego – włóż na chwilę do tostera lub wrzuć na rozgrzaną patelnię.
- Kurki dokładnie wypłucz i osusz – wtedy zachowają chrupkość. Następnie podsmaż je na maśle z gałązką rozmarynu, przypraw solą i pieprzem
- Morelę pokrój w grubsze plastry i wrzuć na rozgrzaną patelnie grilową. Wystarczy minuta z każdej strony.
- Kromkę posmaruj sowicie smalcem – ja uwielbiam dużo szpyrek (skwarków), ułóż morele i dodaj kurki. Na koniec całość posyp solą i pieprzem.
a
PORADY:
- Jak przygotować domowy smalec znajdziesz w tym przepisie, a jeśli nie masz na to czasu, to spokojnie możesz użyć dobrego fetu z lokalnego sklepu.
a

