
Prōwda je tako, że je to zmierzło robota, trza stōć, zawijać, potym tego wachować i przewracać, żeby się nie przipolyło, a i tak pryndzyj czy późnij się przijaro, bo żeś się po dupie szkrobōł i tela z tego mōsz.
Ale rōz za jaki czas idzie se taki faworki usmażić, co by se trocha przijemności zafundować. Abo jak na tłusty czwōrtek krepli się nie chce, to to je dōbry zamiynnik.
Yno pod żōdnym pozorym, nie dej se wmówić, że to je jaki chrust, czy inne gałynzie, to sōm FAWORKI, koniec i kropka! 😉

Przirychtuj:
250 g mąki pszennej,
40 g cukru pudru,
1 łyżka masła,
2 jajka,
100 g kwaśnej śmietany,
szczypta soli,
starta skórka z cytryny,
1 łyżka spirytusu lub wódki,
1 kg smalcu do smażenia.
a

- Do miski wsyp mąkę, cukier, sól i wymieszaj. Dodaj jajka, masło, śmietanę i wódkę (dzięki alkoholowi ciasto nie będzie nasiąkać tłuszczem i faworki pozostaną chrupkie).
- Zarób ciasto, a następnie odłóż je do lodówki na godzinę, po czym rozwałkuj bardzo cienko na obsypanej mąka stolnicy.
- Pokrój ciasto w paski, a później na prostokąty, mniej więcej 3 x 4 cm, ale absolutnie się nie przejmuj ich kształtem.
- Pośrodku każdego kawałka zrób nacięcie i przeciągnij przez nie jeden koniec ciasta, tworząc kształt faworka.
- Roztop w dużym garnku smalec; musi mieć wysoką temperaturę i wkładając ciasto, musi skwierczeć.
- Smaż faworki z obu stron do zarumienienia. Musisz ciągle ich pilnować, bo szybko się przypalają.
- Odsącz świeżo wyjęte z tłuszczu faworki na ręczniku kuchennym, dzięki czemu zachowają swoją chrupkość.
- Na koniec, jeśli lubisz, oprósz faworki cukrem pudrem.
a



CategoriesBez kategorii